Pokonać grawitację
Uczucie ciężkości nóg, obrzęki, poszerzone naczynia żylne, niegojące się rany i owrzodzenia. Na taką przypadłość cierpi obecnie co drugi Polak. Przewlekła niewydolność żylna, to choroba, której jednym z objawów są właśnie żylaki. Poszerzone, uwidaczniające się przez skórę żyły to nie tylko problem kosmetyczny. W zaawansowanym stadium, nie leczone, mogą prowadzić do powstania zakrzepicy, czy bolesnych, trudno gojących się owrzodzeń.
Ciało człowieka oplecione jest siecią naczyń krwionośnych, których zadaniem jest transport tlenu i substancji odżywczych do wszystkich komórek naszego organizmu. Serce pompuje krew bogatą w tlen do tętnic, a te z kolei transportują ją do wszystkich tkanek ciała. Żyły natomiast, odpowiedzialne są za transport krwi z tkanek z powrotem w kierunku serca. W danej chwili, w tętnicach znajduje się jedynie ok. 30 % całej objętości krwi, natomiast w żyłach cała reszta. Podczas gdy dla tętnic siłą napędzająca przepływ krwi jest serce, żyły wymagają dodatkowego mechanizmu wspomagającego powrót żylny, zdolnego do pokonania grawitacji. Gdy nasze ciało jest w pozycji stojącej, krew w żyłach kończyn dolnych „musi” płynąć do góry.
Świat oczami bobasa
Czy niemowlę widzi świat tak samo jak dorosły? Czy rodzice mogą samodzielnie sprawdzić, czy ich dziecko widzi? I wreszcie. Jak przebiega badanie okulistyczne u noworodka? Te i inne kwestie wyjaśnia dr Monika Oziębło-Kupczyk i dr Danuta Sielicka, specjaliści chorób oczu z nowootwartej placówki Centrum Medyczne „Okolandia” z Białegostoku.
Noworodek widzi świat inaczej, niż osoba dorosła. Wprawdzie widzi już od pierwszych chwil od urodzenia, jednak początkowo bardzo słabo. Uważa się, że najbardziej intensywny rozwój widzenia u dziecka przypada na pierwsze trzy miesiące życia. I tak w pierwszym miesiącu dziecko zaczyna stopniowo zwracać uwagę na źródło światła, obracać głowę lub oczy w kierunku okien, lamp, zaczyna wodzić wzrokiem za przedmiotami. Rodzicom może się wtedy wydawać, że dziecko nie patrzy na nich, ale w punkt za nimi. Dzieje się tak dlatego, że mechanizmy regulujące ustawienie gałek ocznych nie są jeszcze w pełni wykształcone. Na tym etapie może też występować zaburzenie w ustawieniu równoległym oczu, czyli dziecko może zezować. Jednak nie powinno to niepokoić rodziców, to jeszcze fizjologia, wynikająca z tego, że nie ma jeszcze wykształconej współpracy między jednym, a drugim okiem. Dopiero ok. 6-8 tygodnia życia, niemowlę zaczyna nawiązywać kontakt wzrokowy z rodzicami. Jeśli tak się nie dzieje, niemowlę powinno być skierowane na badanie okulistyczne.
Bardziej tu i teraz
Bądź pewny siebie, optymistyczny, asertywny. Zwiększ swój wewnętrzny spokój, życzliwość i opanowanie. Jest na to metoda – medytacja! Jacek Chmielewski, psycholog osobiście doświadcza dobrodziejstw praktykowania medytacji na co dzień.
- Za namową koleżanki, która opowiedziała mi o znakomitej niefarmakologicznej metodzie radzenia sobie z bólem kręgosłupa, trafiłem na dni odosobnienia Mindfulness – mówi Jacek Chmielewski, psycholog, certyfikowany specjalistą psychoterapii uzależnień, nauczyciel MBSR z Pracowni Łagodzenia Stresu z Białegostoku. - Moje zaufanie dla tej metody wzmocnił fakt, że była dobrą przyjaciółką oraz lekarzem specjalistą z tytułem naukowym. Jak twierdziła, medytacja uważności pomagała jej w radzeniu sobie z przewlekłym bólem i stresem. Osobiście poszukiwałem wówczas ścieżek rozwoju duchowego poprzez medytację, która nie byłaby związana z żadną religią. Po pierwszym spotkaniu z Mindfulness, które było nieco stresujące lecz przyniosło nadspodziewane rezultaty, zapisałem się na ośmiotygodniowy kurs MBSR (Mindfulness Basic Stress Reduction).
Trening Łagodzenia Stresu oparty o Mindfulness powstał 35 lat temu na Uniwersytecie Medycznym w Massachusetts. Obecnie wykorzystywany jest w większości szpitali amerykańskich jako leczenie uzupełniające, w celu obniżenia napięcia psychicznego oraz uruchomienia wewnętrznych zasobów pacjenta. MBSR wykorzystywany jest również w innych dziedzinach funkcjonowania człowieka.
Mówić bez słów
Co robisz, gdy osoba, do której mówisz nie może cię zrozumieć? Posługujesz się rękoma, wykorzystujesz długopis i kartkę... Ale gdy twoje ręce nie są na tyle sprawne, aby utrzymać długopis, a palce nie są w stanie naciskać klawiszy? A jeśli nie masz nad nimi żadnej kontroli? Zostają oczy i mimika. A gdy i one zawiodą?
Osoby z mózgowym porażeniem dziecięcym (w tym podopieczni Podlaskiego Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom z Porażeniem Mózgowym „Jasny Cel”) borykają się z podobnymi problemami. A gdy brak mowy czynnej sprzężony jest z niepełnosprawnością intelektualną, trudności w porozumiewaniu się wydają się nie do pokonania.
Zatem, czy można komunikować się inaczej niż mówiąc? Oczywiście! Ratunkiem może być komunikacja alternatywna i wspomagająca AAC. Termin komunikacja wspomagająca określa sposoby, jakimi ludzie przekazują informacje, kiedy nie mogą mówić na tyle wyraźnie, aby otoczenie zrozumiało ich komunikat. Natomiast komunikacja alternatywna jest metodą porozumiewania się wykorzystywaną zamiast mowy. W zastępstwie wypowiadanych słów i zdań użytkownicy AAC mogą używać znaków graficznych, manualnych, a także przestrzenno-dotykowych. Dzięki temu mają możliwość opowiadać, wyrażać swoje uczucia i myśli, stawać się niezależnymi.
Palący problem
Nie lekceważ upławów, pieczenia, swędzenia, czy odczuwalnej suchości. Nawracające stany zapalne pochwy, to bardzo częsty problem współczesnych kobiet. Na wszystkie te bolączki jest jednak sposób. Odpowiednia diagnoza potwierdzona oceną biocenozy pochwy oraz skuteczne leczenie.
Pochwa kobiety, tak jak przewód pokarmowy człowieka, nie jest jałowa. Bytuje w niej kilkaset gatunków bakterii, z czego zdecydowaną większość stanowią pałeczki kwasu mlekowego (Lactobacillus) żyjące w doskonałej symbiozie z człowiekiem. W prawidłowym środowisku w pochwie pałeczki kwasotwórcze Lactobacillus wytwarzają środowisko kwaśne, stanowiące ochronę przed zakażeniami. Jednakże prawidłowa biocenoza pochwy może ulec zachwianiu np. podczas stosowania leków - w szczególności antybiotyków i antykoncepcji, w przypadku zmian hormonalnych (ciąża, połóg, menopauza), przy nieodpowiednim odżywianiu się, przy długotrwałym stresie, nieprawidłowej lub zbyt intensywnej higienie osobistej, która niszczy pożyteczne bakterie.
Stanąć na wysokości zadania
Ok. 1,5 miliona mężczyzn w Polsce po 35. r. ż. cierpi z powodu zaburzeń erekcji. Niestety po fachową pomoc lekarską zgłasza się jedynie 15 % z nich. Ponadto, niski poziom świadomości seksualnej sprawia, iż co drugi pacjent uważa, iż zaburzenia erekcji w okresie andropauzy, są naturalną i nieuchronną konsekwencją starzenia i nie ma potrzeby z nimi walczyć. Drodzy panowie – to nieprawda!
Zaburzenia erekcji to problem, który dotyka nie tylko mężczyzn, ale także ich partnerki i w konsekwencji całe rodziny. Panowie bowiem o swojej męskości myślą równie często, jak kobiety o swojej urodzie. Przyjrzyjmy się zatem tej chorobie bliżej.
- Zaburzenia erekcji, tzw. erectile dysfunction (ED) są zjawiskiem naczyniowym kontrolowanym przez system nerwowy w otoczeniu hormonalnym. Określa się je jako trwałą niezdolność do uzyskania i utrzymania wzwodu wystarczającego do odbycia satysfakcjonującego stosunku seksualnego – wyjaśnia doktor Paweł Andrzej Zajkowski, urolog z prywatnego Gabinetu Urologicznego w Białymstoku.
Mikroby atakują
Zmienna pogoda sprzyja powstawaniu różnego rodzaju infekcji. Choroba goni chorobę. Antybiotyk jeden, drugi, trzeci... Jednak zanim zdecydujesz się go zażyć, czy podać dziecku, zastanów się. Być może infekcja wcale go nie wymaga.
- Mikroorganizmy, stanowią istotny element naszego ekosystemu. Drobnoustroje, wchodzące w skład flory fizjologicznej człowieka, są przykładem harmonijnego współżycia z nami i odgrywają ważną rolę ochronną przed patogenami - mówi dr hab. n. med. Katarzyna Leszczyńska, specjalista II stopnia z mikrobiologii medycznej, kierownik Zakładu Mikrobiologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. - Flora fizjologiczna zasiedlająca skórę, jamę ustną, przewód pokarmowy, czy układ moczowo-płciowy przyczynia się do zachowania homeostazy (stałych warunków) organizmu, o czym świadczą chociażby infekcje grzybicze, czy dolegliwości jelitowe występujące po antybiotykoterapii. Naruszenie tej równowagi doprowadza do rozwoju infekcji, czyli wtargnięcia owych patogenów do organizmu i ich rozprzestrzeniania się w nim.
Bądź zdrów długie lata
Każdy kierowca pamięta o badaniach technicznych swojego auta. Wymienia w nim olej i na bieżąco naprawia uszkodzenia. A czy o swoje zdrowie ów kierowca dba tak samo jak o własny wóz? A jak ty dbasz o swoje zdrowie? Pamiętaj - regularna profilaktyka, to najlepsza prewencja zdrowotna.
Obowiązująca od wielu lat definicja zdrowia określa je, jako „stan pełnego fizycznego, psychicznego i społecznego dobrego samopoczucia, a nie tylko nieobecność choroby”. Jednak zdrowie powszechnie rozumiane jest jako brak dolegliwości fizycznych. Należy jednak pamiętać, że niektóre choroby mogą rozwijać się przez wiele lat, nie dając żadnych objawów. I choć wiadomo, że chorobom lepiej zapobiegać, to nie ma żadnych medycznych standardów, które wskazywałyby na wykonanie określonych badań profilaktycznych.
- Część pacjentów, którzy miesiącami, a nawet latami nie pojawiali się u mnie, zjawia się nagle z prośbą: Ja tylko po skierowanie, skończyłem właśnie 30., 40., czy 50. lat i chcę zrobić „bilans”. Znajomy taki zrobił i „coś u niego wykryli” - mówi Anna Majewska, specjalista medycyny rodzinnej z przychodni Twój Lekarz Rodzinny w Białymstoku. - Są też tacy, którzy przychodzą z już gotowym „pakietem”, często zupełnie niepotrzebnie wykonanych i nic niewnoszących badań, prosząc o ich interpretację. Oczywiście to dobrze, że coś ich zmobilizowało i pomyśleli o swoim zdrowiu, jednak dobrze rozumiana profilaktyka nie polega tylko na tym, by raz w roku wykonać „jakieś badania”, którymi uspokoimy swoje sumienie na tyle, by np. nadal spokojnie palić papierosy. Profilaktyka to przede wszystkim, dobra, partnerska relacja pacjenta z lekarzem.
Głodny umysł
Ryby, jaja, rośliny strączkowe, orzechy włoskie, warzywa i owoce. Tego potrzebujemy, by „nakarmić” nasz mózg. I choć wszyscy wkoło mówią o dietach odżywiających ciało, my, ciut z przekorą, będziemy „karmić” nasze szare komórki. Chyba każdy chce być geniuszem!
„Tyle wiesz, ile zjesz” to powiedzenie doskonale pasuje do tematu wykładu „Żywienie, a procesy pamięci”. Tematykę wpływu żywienia na mózg człowieka, przybliżyła dr hab. n. farm. Maria Borawska z Zakładu Bromatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
- Pamięć potrzebna jest każdemu człowiekowi, a szczególnie, przydaje się nam wraz z upływem lat - mówiła prof. Maria Borawska. - Oczywiście można stosować leki oraz suplementy diety usprawniające pamięć, jednak nie zawsze są one skuteczne. Najbardziej istotny jest nasz sposób odżywiania się, czyli wszystko to co sami możemy zrobić dla naszych szarych komórek.
Mózg człowieka, aby prawidłowo funkcjonować, zużywa piątą część energii, jaką dysponuje cały organizm. W mózgu tworzą się tzw. engramy, czyli ślady pamięciowe. Jeśli regularnie je sobie przypominamy, wówczas na dłużej kodujemy daną informację. Za nasze prawidłowe zapamiętywanie odpowiada przede wszystkim układ cholinergiczny, bez którego nasze procesy pamięciowe nie mają sensu (np. przy chorobie Alzhaimera obserwuje się postępujące zwyrodnienie komórek nerwowych w mózgu wytwarzających acetylocholinę i tworzących odpowiedzialny za pamięć układ cholinergiczny).
Jedź błonnik na zdrowie
Pogromca wirusów, sojusznik w walce z nowotworami i chorobami cywilizacyjnymi, skromny, a zarazem tak cenny - błonnik. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, by jego dzienne spożycie wynosiło 27-40 g.
Czym jest błonnik? Dlaczego jest tak ważny i jakie łączą go relacje z dietą bezglutenową? Na te pytania odpowiadają eksperci z Fundacji Banku Ochrony Środowiska.
- Błonnik, nazywany często włóknem pokarmowym, to nic innego jak pozostałości komórek roślinnych, które są odporne na działanie enzymów trawiennych człowieka. Dlatego przechodzą przez jelito, jako niestrawione i tylko w niewielkiej części są hydrolizowane przez bakterie występujące w naszym układzie trawiennym – tłumaczy Aleksandra Koper, specjalista ds. żywienia w Fundacji Banku Ochrony Środowiska. - Ze względu na posiadane właściwości możemy podzielić go na rozpuszczalny w wodzie (tj. pektyny, gumy roślinne i wielocukry) oraz nierozpuszczalny (np. celuloza i ligniny). Mimo, że nie jest on składnikiem odżywczym, odgrywa w organizmie bardzo ważne funkcje, nie tylko trawienne.