Jak zadbać o bezpieczeństwo dziecka w sieci
Internet to prawdziwa skarbnica wiedzy, szczególnie dla kilkulatka, który jest ciekawy świata i odkrywa go m.in. poprzez rzeczywistość wirtualną. Dzięki odpowiedniemu podejściu i znajomości zasad użytkowania zasobów internetowych dziecko może zgłębiać wiedzę, rozwijać swoją kreatywność, a nawet poczuć się częścią społeczności. Warto jednak pamiętać, że internet to także potencjalne niebezpieczeństwo: nieprawdziwe informacje, fałszywi znajomi, czy osoby chcące wyłudzić dane osobowe. Jak nauczyć dziecko radzić sobie z zagrożeniami w sieci?
Słońce na talerzu
Począwszy od końca września, a skończywszy na ostatnich dniach października, zbieramy dojrzałe, pełne słońca dynie. To właśnie teraz trwa festiwal tego przecudownego i zdrowego warzywa. Wprowadzając dynię do jadłospisu, czynimy więcej dla swego samopoczucia i zdrowia niż wszystkie tzw. prozdrowotne działania służby zdrowia.
Surowa, gotowana, duszona lub pieczona dynia powinna znaleźć się na stołach wszystkich osób dbających o zdrowie. Szczególnie poleca się ją chorującym na serce (miażdżyca, stwardnienie tętnic, nadciśnienie tętnicze) oraz w przypadkach obrzęków w niewydolności nerek, serca czy wątroby. Powinny ją też jeść osoby cierpiące na zaburzenia przemiany materii (zaparcia, otyłość), choroby reumatoidalne, schorzenia związane z wątrobą i cukrzycą, gdyż warzywo to zawiera substancje, które pomagają zregenerować trzustkę i podnieść poziom insuliny.
Dynię warto zacząć „jeść” już w życiu płodowym, jest ona więc idealnym pokarmem dla przyszłych mam. Serwujemy ją też maluchom, gdy przestajemy karmić je piersią, lub jako uzupełnienie mleka mamy. Oprócz niesamowitych wartości odżywczych i energetycznych – warzywo to bardzo rzadko uczula, a maluchy chętnie je jedzą, gdyż ma słodkawy smak.
Dynia jest niskokaloryczna, dlatego jest idealna dla osób odchudzających się i dbających o sylwetkę. Potrawy z niej przygotowane są sycące, gdyż zawierają solidną porcję błonnika. Ponadto dynie, szczególnie te z upraw ekologicznych, są cennym źródłem witamin i soli mineralnych. Zawierają witaminę A (beta-karoten, czyli prowitaminę A), B1, B2, B3, P oraz C. Bogate są też w składniki mineralne - potas, sód, wapń, magnez, żelazo, fosfor. Z kolei pestki dyni są prawdziwą skarbnicą substancji biologicznych. Składają się w 35-50% z oleju zawierającego dużą ilość fitosteroli i nienasyconych kwasów tłuszczowych, które hamują odkładanie się w tkankach złogów cholesterolu, a co za tym idzie zapobiegają miażdżycy. Nasiona dyni zalecane są też jako środek moczopędny, będący szczególnie korzystnym lekiem przy stanach zapalnych nerek i pęcherza. Są również powszechnie znane jako środek przeciwko gliście ludzkiej, tasiemcowi i owsikom. Antyrobaczycowe właściwości nasiona dyni zawdzięczają alkaloidom zwanym kukurbitacynami. Do zwalczania pasożytów używa się świeżych, wyłuskanych pestek, esencji ze świeżych nasion (napary, wywary itd.) lub preparatów.
Po prostu odpłyniesz
Odpręża, odstresowuje, koi zmysły. Floating, bo o nim mowa, jest naturalną metodą relaksu i rehabilitacji. Teraz dostępny jest także w Białymstoku. O jego zaletach opowiadają Karolina Chilecka, kosmetolog oraz Anna Dyc, menadżer z Gabinetu Kosmetologi i Medycyny Estetycznej Care-Line w Białymstoku.
Floating, czyli Terapia Ograniczonej Stymulacji Środowiskowej, to zabieg polegający na redukcji około 90% bodźców zewnętrznych. Warunki takie panują w kapsule lub kabinie floatingowej.
- FloatRest to swobodne unoszenie się ciała na powierzchni wody w specjalistycznej kabinie floatingowej - mówi Anna Dyc, menadżer z Gabinetu Kosmetologi i Medycyny Estetycznej Care-Line w Białymstoku. - Woda ma ok. 30 cm głębokości i zawiera leczniczy roztwór soli Epsom. Duże stężenie soli wytwarza odpowiednią wyporność, dzięki której osoby uczestniczące w zabiegu unoszą się na powierzchni wody, nie odczuwając przyciągania ziemskiego. Woda utrzymywana jest w stałej temperaturze, ok. 35 st. C, czyli zbliżonej do temperatury ciała, a pomieszczenie, w którym znajduje się kabina jest dokładnie wyciszone.
Przy stole z Iwanem Czajem
Zapomniany rosyjski napój, który właśnie wraca do łask. Dlaczego warto pić pełną leczniczej mocy herbatę Iwan Czaj mówi Beata Jabłonowska, właścicielka sklepu zielarsko-medycznego Macierzanka w Białymstoku.
Marzena Bęcłowicz: Iwan Czaj to w dzisiejszych czasach nowy napój herbaciany. Jak się jednak okazuje do początku XX w. był w Europie równie popularny jak angielska herbata. Niestety, wypadki dziejowe zmiotły go ze stołów na niemal sto lat. XXI wiek przyniósł jego odrodzenie. Czym jest Iwan Czaj?
Beata Jabłonowska: To napar, który nasi wschodni sąsiedzi pijają na co dzień. Produkuje się go według starosłowiańskich receptur. Liście dziko rosnącej wierzbówki kiprzycy zbierane są ręcznie, a następnie poddawane procesowi fermentacji i suszenia (dokładnie takiemu samemu jak liście herbaciane). W efekcie otrzymuje się produkt wyglądem i parametrami bardzo zbliżony do znanej wszystkim herbaty. To, co go zdecydowanie od niej odróżnia, to pochodzenie surowca do produkcji oraz właściwości. W odróżnieniu od krzewów Camelii (herbacianych) uprawianych w sposób przemysłowy, ze wszystkimi tego niestety konsekwencjami (konieczność nawożenia, stosowania herbicydów czy oprysków), bylina wierzbówki kiprzycy rośnie w dzikich ostępach, bez żadnej ingerencji człowieka.
Dzieci są przyszłością świata
Wartości skandynawskiej edukacji, innowacyjna nauka języka angielskiego, program ekologiczny Norlandia Quest, współpraca z firmą 4F. Do tego wiele atrakcyjnych, prorodzinnych zniżek. To główne cechy wyróżniające nowe, białostockie przedszkole i żłobek Norlandia.
Przedszkole i żłobek Norlandia Sybiraków to nowa skandynawska placówka na terenie Białegostoku. Oferuje międzynarodowe standardy nauczania oraz program edukacyjny wspierający rozwój dziecka. Propagowana jest tam duża swoboda działania, dbanie o ekologię i kontakt z naturą oraz częste przebywanie na świeżym powietrzu.
Warto też wyjaśnić, że Norlandia jest częścią Grupy NHC, międzynarodowej, prywatnej firmy z siedzibą w Oslo w Norwegii. W jej skład wchodzą przedszkola Norlandia, instytucje Norlandia Care (domy opieki, hotele dla pacjentów, kliniki medyczne i usługi opieki domowej) oraz firmy Hero i Aberia.
Zdrowo żyj ze Zdrowym Smakiem
Męczą cię zbędne kilogramy? Czujesz się obco we własnym ciele? Chcesz to zmienić, ale nie wiesz jak? Przeczytaj co do powiedzenia na ten temat ma Iwona Dzbeńska, która jeszcze niedawno zmagała się z takimi samymi problemami.
Marzena Bęcłowicz: Kiedy i w jakich okolicznościach zorientowała się Pani, że jest otyła i powinna schudnąć?
Iwona Dzbeńska: Był taki dzień, gdy przechodziłam obok sklepowej witryny i zobaczyłam w niej swoje odbicie. Nie poznałam się. Byłam opuchnięta, źle ubrana i wyglądałam na dziesięć lat starszą niż w rzeczywistości.
MB: Wiedziała Pani, że winowajcą może być gluten?
ID: Nie od razu. Przeanalizowałam swoją sytuację. Lubiłam jeść, ale nie jadłam takich ilości, by aż tak źle wyglądać. Ponadto miałam poczucie ciągłego opuchnięcia, męczył mnie kaszel, miałam zmiany nastroju. I tu pojawiła się myśl, że sprawcą może być gluten. Obecnie pszenica jest tak bardzo modyfikowana, ma bodajże z 48 genów, a jeszcze niedawno miała 12. Większość produktów ze sklepów to gastronomiczny syntetyk.
MB: Zdecydowała się Pani na samodzielne przygotowywanie posiłków gluten free?
ID: Przyznam szczerze - nie lubię i nie za bardzo potrafię gotować. Ponadto przeanalizowałam, że dieta pudełkowa wyjdzie taniej, aniżeli kupowanie i przyrządzanie posiłków. Poza tym trzeba wiedzieć, gdzie kupić dobre jakościowo produkty bezglutenowe, których jest przecież ogromny wybór. Obawiałam się też, że się zniechęcę i tyle będzie z mojej diety. Uznałam, że bez sensu jest walić głową w mur, narażając się na niepowodzenie. Swoje sprawy oddałam w ręce fachowców. Postawiłam na Catering dietetyczny Zdrowy Smak. To specjaliści od diet i zdrowego jedzenia.
MB: A co zdecydowało, że traf padł właśnie na Zdrowy Smak?
ID: O Zdrowym Smaku słyszałam już wcześniej. Jednak osobą, która „zaprowadziła” mnie do nich była moja przyjaciółka Ewelina. Widząc jak się męczę - sapię, jak jest mi niedobrze, jak ciężko mi kupić jakiś fajnych ciuch, jakie mam kompleksy - po prostu wsadziła mnie do samochodu i zawiozła do Zdrowego Smaku. Ona współpracowała już z Piotrem Boruszko, właścicielem cateringu, zatem powiedziała wprost: „Piotr, proszę, pomóż jej”.
Czy twoje dziecko zna numery alarmowe
Pożar, poparzenie, zasłabnięcie rodzica – nawet w domowym zaciszu dziecko narażone jest na sytuacje wymagające podejmowania dorosłych decyzji. Bywa, że w przypadku nagłego zagrożenia kilkulatek jest jedyną osobą, która może wezwać pomoc. By mógł zrobić to skutecznie, powinien umieć rozpoznać niebezpieczeństwo i wybrać w telefonie właściwy numer alarmowy – najlepiej przywołany z pamięci.
Bezpieczeństwo to podstawa
Mimo iż dom rodzinny to przestrzeń, w której dziecko czuje się najlepiej, to właśnie w nim często dochodzi do wypadków. Już najmłodsze dzieci warto uczyć podstawowych zasad zachowania ostrożności, które pozwolą im uniknąć np. skaleczenia podczas zabawy. Jest jednak wiele zagrożeń, na które nawet najbardziej roztropny uczeń nie ma wpływu: nieszczelny zawór gazu, pożar wywołany przez sąsiada czy utrata przytomności któregoś z rodziców to sytuacje, w których przyda się znajomość podstawowych numerów alarmowych.
- Numer alarmowy Systemu Powiadamiania Ratunkowego, czyli 112, bez problemu zapamięta nawet kilkuletnie dziecko – mówi Monika Perkowska, psycholog dziecięcy współpracujący z Akademią Bezpiecznego Puchatka. - Największym ogólnopolskim programem edukującym o bezpieczeństwie najmłodszych. Powinniśmy wyjaśnić dziecku, do czego ten numer służy, kiedy należy z niego skorzystać, a także pomóc w jego zapamiętaniu. Dzieci w wieku wczesnoszkolnym uczymy już 3 numerów ratunkowych: Pogotowia Ratunkowego, Policji, Straży Pożarnej. Numery te powieśmy w widocznym miejscu w domu, np. na lodówce czy nad biurkiem, a jednocześnie zachęćmy dziecko do wyuczenia się ich na pamięć. Istnieje wiele skutecznych metod, wspomagających zapamiętywanie, które można stosować w domu podczas zabawy.
Na jesienne dolegliwości
W tym roku jesień przyszła szybko, a wraz z nią pierwsze infekcje. Jak je zwalczać? Jak szybko powrócić do dobrej formy? Przedstawiamy ekspertów do walki z pierwszymi objawami złego samopoczucia.
Groprinosin stosuje się u osób z obniżoną odpornością, w nawracających infekcjach górnych dróg oddechowych. Działa wspomagająco w infekcjach wywołanych przez wirusy, pobudzając układ odpornościowy do walki z infekcją.
Lek sprawdzi się, kiedy pojawia się: uczucie zatkanego nosa, wodnisty wyciek z nosa, stan podgorączkowy, drapanie w gardle, uczucie rozbicia.
Groprinosin jest dostępny bez recepty w postaci: tabletek, kropli i syropu o malinowym smaku. Bez względu na postać farmaceutyczną, lek Groprinosin może być stosowany zarówno u dorosłych jak i u dzieci powyżej 1 roku życia.
Czas trwania leczenia infekcji wynosi: od 5 do 14 dni. Ważne jest, by Groprinosin stosować także dzień lub dwa po ustąpieniu objawów. Lek przeciwwirusowy o działaniu wspomagającym odporność powinny mieć zawsze pod ręką osoby, u których często występują infekcje górnych dróg oddechowych.
Picie soku nie wpływa na masę ciała dzieci
W ostatnich latach ukazało się wiele badań, które potwierdzają właściwości licznych biologicznie aktywnych związków występujących w sokach owocowych. Wyniki te dostarczają coraz więcej dowodów na pozytywny wpływ bogatej matrycy odżywczej soków owocowych na zdrowie.
Mimo licznych korzyści płynących ze spożywania soku owocowego, wciąż jest wiele doniesień popularno-naukowych, które zwracają uwagę na zwartość cukrów w tych produktach, łącząc ten fakt z występowaniem nadwagi i otyłości zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Przeciwnicy soków owocowych wskazują na to, że otyłość występuje na poziomie epidemii, a związane z nią koszty opieki zdrowotnej są ekstremalnie duże. Za przyczynę tej sytuacji podają wysokie spożycie cukru pochodzącego głównie ze słodzonych napojów (SSB). Wyniki badań dotyczące tej kategorii produktów są często ekstrapolowane na soki owocowe, ponieważ niektóre z nich są naturalnie słodkie (w wyniku zawartości naturalnych cukrów pochodzących z owoców). Jednak jak pokazują amerykańskie badania na przestrzeni ostatnich 20 lat preferencje spożycia płynów zmieniły się i dzieci piją głównie wodę – taki sam trend rysuje się w ostatnim czasie również w przypadku polskich dzieci. Pomimo tych zmian skala problemu nadwagi i otyłości w populacji pediatrycznej w USA nie zmieniła się, a w Polsce nadal rośnie.
Chandra? Wyzwól endorfiny!
Jesienna aura coraz bardziej wdziera się do naszej codzienności. Słońce świeci coraz krócej, tym samym dostarczając nam mniej witaminy D. Nasz organizm wie już, że należy przygotować się do odpoczynku i uzbroić na wypadek nadchodzącego spadku temperatury, a to pochłania energię, której brak zaczynamy odczuwać poprzez pogorszenie się samopoczucia. Nie musisz jednak poddawać się temu stanowi – masz wpływ na to, jak będziesz się czuć, niezależnie od pogody – sprawdź jaki!
Skracający się dzień i spadająca temperatura dają naszym organizmom sygnał, że czas magazynować siły na zmianę pory roku. Rezultatem może być wzmożone poczucie senności i rozbicia. Aby zadbać o odpowiedni poziom sił witalnych sięgaj po sezonowe warzywa i owoce – jesienią królują dynie, winogrona, kalafior, jarmuż, kapusta. Do łask, po letnim wysypie obfitości, wracają warzywa korzeniowe – buraki, marchew, pietruszka. Zadbaj o to, aby w każdym daniu znalazł się któryś z tych produktów. W tym czasie oferują najwięcej witamin, minerałów i innych wartości odżywczych. Regularne dostarczanie organizmowi składników, które są mu teraz wyjątkowo potrzebne, poskutkuje poprawą odporności oraz humoru! Dzięki temu, że nie będziesz borykać się z niedoborami, skupisz się bardziej na przyjemnościach.