Życie pełne pasji
O tym jak lekarz dba o swoje zdrowie z dr n. med. Krzysztofem Arciszewskim lekarzem ginekologiem - położnikiem, założycielem białostockiej Polikliniki Arciszewscy rozmawia Marzena Bęcłowicz
- Trochę trudna jest rozmowa z lekarzem o jego zdrowiu i metodzie na utrzymanie tego zdrowia w dobrej formie, ale spróbujmy... Czy ma Pan swoją receptę na zdrowe życie? Może to jakaś dieta, może sport, może po prostu aktywne życie?
- Ciężko jest prowadzić zdrowy tryb życia mając na głowie tyle obowiązków. Jednak dzięki temu, że staram się codziennie odwiedzać moją mamę, która obecnie mieszka sama i potrzebuje towarzystwa, mam możliwość zjedzenia ciepłego, domowego obiadu. Do tego staram się utrzymywać dobrą formę i regularnie chodzę na basen. Intensywność ćwiczeń zwiększam zwłaszcza przed wyjazdami na nurkowanie, czy narty, gdzie niezbędne jest dobre przygotowanie fizyczne do wymagającego dużego wysiłku sportu.
Po prostu kocham las
O miłości do lasu i o tym, jak czerpać zdrowie z lasu z Ryszardem Ziemblickim dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku rozmawia Marzena Bęcłowicz
- Czy dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, który w pracy mówi, myśli i zajmuje się sprawami związanymi z lasem, ma jeszcze w wolnym czasie ochotę na spacer wśród drzew?
- Oczywiście. Mimo tego, że zawodowo jestem związany z lasem, to przebywanie w nim również poza pracą traktuje jak coś normalnego. W lesie bywam codziennie bo właściwie w nim mieszkam. Zawsze wracam do lasu z wielką przyjemnością, ciągle mi go brakuje, mogę nawet powiedzieć, że czuję głód bycia w lesie. Uwielbiam długie spacery wśród drzew, w okolicach Białegostoku mam wiele swoich ulubionych leśnych miejsc. Martwi mnie jednak fakt, że nie wszyscy potrafią docenić dobro jakie daje nam las. Niektórzy nie potrafią odwdzięczyć się przyrodzie i zaśmiecają lasy.
Grzeszki żelaznej prymuski
O tym jak żyć zdrowo i aktywnie godząc ze sobą mnóstwo codziennych obowiązków z Barbarą Kudrycką, prof. nauk prawnych, posłanką na Sejm, Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego rozmawia Marzena Bęcłowicz
- Doktorat przed trzydziestką, habilitacja przed czterdziestką, profesura przed pięćdziesiątką. Była Rektor Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku. Europarlamentarzystka. Od 2007 roku minister nauki i szkolnictwa wyższego. Mówiąc krótko: ?żelazna prymuska? - jak mówią o pani. Czy w natłoku codziennych zajęć i obowiązków Barbara Kudrycka znajduje czas, by zadbać o własne zdrowie?
- Moja recepta na zdrowe życie jest stosunkowo prosta. Przynajmniej w teorii, bo nie zawsze udaje mi się - niestety - do niej stosować. Wiem zatem, że powinnam być możliwie aktywna ruchowo, stosować zdrową, zrównoważoną dietę i pić dużo wody. Mam bardzo ambitny cel, by takich zasad się trzymać. Do tego warto dokładać optymizm i uśmiech. To zawsze pomaga. Nie wspomnę o jeździe na rowerze, grze w tenisa i długich spacerach latem, to prawdziwe źródło energii. I jeszcze jedno - regularne badania. Przypominam wszystkim kobietom o tym, jak ważna jest profilaktyka. Badania krwi, pomiar ciśnienia, cholesterolu, cukru, cytologia, czy USG piersi raz w roku powinny stać się naszą rutyną.
Żyć mi się chce!
O popularności, pracy w teatrze i zwykłym życiu codziennym, no i o zdrowiu z komendantem Henrykiem z Królowego Mostu? - o przepraszam! - z Andrzejem Beya-Zaborskim, aktorem teatralnym, filmowym, wykładowcą na Wydziale Lalkarskim Akademii Teatralnej w Białymstoku rozmawia Marzena Bęcłowicz.
- Komendant Henryk, pełen energii policjant z trylogii Jacka Bromskiego ?U Pana Boga? za piecem, w ogródku, za miedzą?. Tak rozpoznaje Pana pewnie większość ludzi. Czy zagranie tej postaci było trudne i wymagało od Pana jakichś szczególnych przygotowań?
- Bardzo się ucieszyłem otrzymując propozycję zagrania tej postaci. Po przeczytaniu scenariusza wiedziałem, że rola bardzo mi pasuje. Odpowiadał mi charakter tego człowieka, sposób bycia i komunikowania się ze światem oraz jego temperament. Poza tym Henryk był stąd, więc jego sposób mówienia oraz kresowe poczucie humoru były mi bliskie. Muszę przyznać, że nie przygotowywałem się specjalnie do zagrania tej postaci. Większym problemem było dla mnie powrócenie do roli komendanta po czterech latach, kiedy kręciliśmy kolejny film. Musiałem przypomnieć sobie wówczas sposób poruszania się, mówienia i zachowania mojego bohatera. Było to dość trudne. Praca nad tymi filmami trwała łącznie blisko dziesięć lat. I rzeczywiście obecnie w Polsce jestem bardziej znany jako policjant Henryk niż jako Andrzej Zaborski. Jest to bardzo miłe, kiedy ktoś mnie poznaje i z uśmiechem mówi dzień dobry.
Robię w życiu to, co lubię
O tym, czy lekarz pamięta, aby dbać o zdrowie z prof. dr hab. Janem Stasiewiczem, lekarzem gastrologiem i wiceprzewodniczącym Okręgowej Rady Lekarskiej w Białymstoku rozmawia Barbara Klem.
- Od kilkunastu lat jestem dziennikarką. I mam taki zły nawyk, że jak sięgam po gazetę, to ją oceniam, a nie delektuję się jej czytaniem. Pan, po półwieczu pracy w zawodzie lekarza, też ma pewnie inne spojrzenie na zdrowie, badania profilaktyczne i wizyty w przychodni. Czy lekarz myśli o swoim zdrowiu?
- Myśli, na pewno myśli. Ale jest to inne myślenie, inne podejście do tematu. U mnie dodatkowo wynika to być może z faktu, że jesteśmy bardzo charakterystyczną rodziną, rodziną lekarską. Jestem lekarzem, synem lekarza, mężem lekarki i ojcem lekarki. Nawet moja wnuczka nie wyklucza kontynuowania rodzinnej profesji. Więc ogólnie mówiąc jest nudno, jest zbyt medycznie. Jedyne szczęście, to każdy ma inne specjalizacje (śmiech).
Dźwiękami gitary w stres
O tym, czy w wymagającym świecie polityki można znaleźć czas na to, by zadbać o swoje zdrowie z Robertem Tyszkiewiczem, posłem PO, rozmawia Małgorzata Sawicka.
- Jest godzina piąta, szósta, czy siódma... dzwoni Pański budzik oznajmiając początek kolejnego dnia. Od czego go Pan rozpoczyna: od kawy i papierosa, czy też od kilku przysiadów?
- Od sprawdzenia najnowszych wiadomości. Chcę wiedzieć, co nowego się wydarzyło, nie tylko w kraju, ale też za granicą, bo moją domeną jest właśnie polityka zagraniczna. A do wiadomości ? dobra, gorąca herbata. Kawę piję rzadko, nie jest to dla mnie napój niezbędny do obudzenia się. Funkcja, jaką dane jest mi sprawować, dostarcza mi wystarczająco dużo adrenaliny i rano, i wieczorem.Dlatego nie są mi potrzebne jakiekolwiek inne pobudzacze. Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą też, że palę, dlatego od razu przyznaję się do porannego papierosa ? choć z tego nawyku wcale nie jestem dumny.