Robię w życiu to, co lubię
O tym, czy lekarz pamięta, aby dbać o zdrowie z prof. dr hab. Janem Stasiewiczem, lekarzem gastrologiem i wiceprzewodniczącym Okręgowej Rady Lekarskiej w Białymstoku rozmawia Barbara Klem.
- Od kilkunastu lat jestem dziennikarką. I mam taki zły nawyk, że jak sięgam po gazetę, to ją oceniam, a nie delektuję się jej czytaniem. Pan, po półwieczu pracy w zawodzie lekarza, też ma pewnie inne spojrzenie na zdrowie, badania profilaktyczne i wizyty w przychodni. Czy lekarz myśli o swoim zdrowiu?
- Myśli, na pewno myśli. Ale jest to inne myślenie, inne podejście do tematu. U mnie dodatkowo wynika to być może z faktu, że jesteśmy bardzo charakterystyczną rodziną, rodziną lekarską. Jestem lekarzem, synem lekarza, mężem lekarki i ojcem lekarki. Nawet moja wnuczka nie wyklucza kontynuowania rodzinnej profesji. Więc ogólnie mówiąc jest nudno, jest zbyt medycznie. Jedyne szczęście, to każdy ma inne specjalizacje (śmiech).
Dźwiękami gitary w stres
O tym, czy w wymagającym świecie polityki można znaleźć czas na to, by zadbać o swoje zdrowie z Robertem Tyszkiewiczem, posłem PO, rozmawia Małgorzata Sawicka.
- Jest godzina piąta, szósta, czy siódma... dzwoni Pański budzik oznajmiając początek kolejnego dnia. Od czego go Pan rozpoczyna: od kawy i papierosa, czy też od kilku przysiadów?
- Od sprawdzenia najnowszych wiadomości. Chcę wiedzieć, co nowego się wydarzyło, nie tylko w kraju, ale też za granicą, bo moją domeną jest właśnie polityka zagraniczna. A do wiadomości ? dobra, gorąca herbata. Kawę piję rzadko, nie jest to dla mnie napój niezbędny do obudzenia się. Funkcja, jaką dane jest mi sprawować, dostarcza mi wystarczająco dużo adrenaliny i rano, i wieczorem.Dlatego nie są mi potrzebne jakiekolwiek inne pobudzacze. Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą też, że palę, dlatego od razu przyznaję się do porannego papierosa ? choć z tego nawyku wcale nie jestem dumny.