Zdrowy Białystok

Piątek, 29 03 16:30

Ostatnia modyfikacja:piątek, 29 03 2024

Grzeszki żelaznej prymuski

210321O tym jak żyć zdrowo i aktywnie godząc ze sobą mnóstwo codziennych obowiązków z Barbarą Kudrycką, prof. nauk prawnych, posłanką na Sejm, Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego rozmawia Marzena Bęcłowicz
- Doktorat przed trzydziestką, habilitacja przed czterdziestką, profesura przed pięćdziesiątką. Była Rektor Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku. Europarlamentarzystka. Od 2007 roku minister nauki i szkolnictwa wyższego. Mówiąc krótko: ?żelazna prymuska? - jak mówią o pani. Czy w natłoku codziennych zajęć i obowiązków Barbara Kudrycka znajduje czas, by zadbać o własne zdrowie?
- Moja recepta na zdrowe życie jest stosunkowo prosta. Przynajmniej w teorii, bo nie zawsze udaje mi się - niestety - do niej stosować. Wiem zatem, że powinnam być możliwie aktywna ruchowo, stosować zdrową, zrównoważoną dietę i pić dużo wody. Mam bardzo ambitny cel, by takich zasad się trzymać. Do tego warto dokładać optymizm i uśmiech. To zawsze pomaga. Nie wspomnę o jeździe na rowerze, grze w tenisa i długich spacerach latem, to prawdziwe źródło energii. I jeszcze jedno - regularne badania. Przypominam wszystkim kobietom o tym, jak ważna jest profilaktyka. Badania krwi, pomiar ciśnienia, cholesterolu, cukru, cytologia, czy USG piersi raz w roku powinny stać się naszą rutyną.
-Czy w natłoku wielu spraw znajduje Pani czas dla siebie, rodziny i jak go Pani wówczas spędza?
- Współczesne kobiety pełnią wiele różnych ról, które muszą ze sobą umiejętnie pogodzić. Przez lata prowadziłam bardzo aktywny tryb życia, co pozwoliło mi wykształcić umiejętność efektywnego zarządzania czasem. Pragnę zachować w swoim życiu zdrową równowagę i staram się, by natłok codziennych obowiązków zawodowych nie przysłaniał całkowicie mojego życia prywatnego. Mam określone priorytety i próbuję wypracować kompromis między pracą, a rodziną; czasem wolnym, czy wypoczynkiem. Praca jest dla mnie równie ważna jak życie osobiste. Każdy wolny dzień spędzam w Białymstoku, w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Staram się znaleźć czas na rozwijanie swoich pasji i zainteresowań. Niestety, nie zawsze udaje mi się przyjechać na weekend do domu, bywa, że obowiązki zatrzymują mnie w Warszawie.200303
- Natłok zajęć, jaki Panią otacza na pewno powoduje stres, jak sobie Pani z nim radzi?
- Stres jest nieodłączną częścią naszego życia i dotyczy praktycznie każdego z nas. Nawet w sytuacjach wyjątkowo stresujących związanych z pełnioną funkcją staram się zachować spokój i optymizm. Z domu wyniosłam zasadę: ?Nie rób zbyt wielu rzeczy na raz i nie zostawiaj nic na ostatnią chwilę?. Odkąd pamiętam zawsze układałam sobie plan dnia i zadania według priorytetów, wszystko planowałam z wyprzedzeniem. Poza tym wiem, że pozytywne myślenie i dobre samopoczucie wpływają korzystnie na moje zdrowie i kondycję. Lubię aktywność fizyczną i ćwiczę dość regularnie, bo to poprawia mi humor. Poza tym w miarę możliwości próbuję znaleźć codziennie choćby kwadrans na odpoczynek. Czytam poleconą przez przyjaciółkę książkę, jem kolację w miłym towarzystwie lub relaksuję się podczas masażu. Odcinam się na chwilę od wszystkiego, co mogłoby mnie rozpraszać. Jednak najłatwiej jest o to w domu, kiedy jestem z rodziną, a latem w domu letniskowym w ukochanych Gibach.
- Wszystko prawie idealnie, ale każdy człowiek ma jakieś grzeszki, słabości, coś z czego nie potrafi zrezygnować?
- Zdrowa i zbilansowana dieta jest ważna, ale trudno nieraz sobie odmówić odrobiny przyjemności dla podniebienia. Bardzo lubię pyszne delikatne mięso z grilla, pierogi z jagodami i wszelkie słodkości. Jak słusznie zauważa Nigella Lawson, w życiu pada wiele pytań, na które czekolada przynosi odpowiedź. Dlatego pamiętając o odpowiedniej diecie zdarza mi się ją jednak złamać.
- Wkrótce Wielkanoc, jak spędza Pani te Święta?
- Bardzo lubię Święta Wielkanocne ze względu na ich symboliczny charakter. Ponadto kojarzą mi się z wiosną, słońcem, baziami. Ale inaczej niż na Boże Narodzenie, święta Wielkiej Nocy staramy się spędzać nie w Białymstoku, lecz w Gibach. Kocham ten czas, gdy całą rodziną jeździmy święcić jajka do drewnianego małego wiejskiego kościółka i chodzimy na długie spacery, obserwując budzenie się przyrody do życia. Mam nadzieję, że tegoroczne święta będą pełne słońca.
- Takich Pani życzę w imieniu własnym i redakcji. Dziękuję za rozmowę.

Szybki kontakt

  • Adres: ul. Bema 11, lok. 80, II piętro
    15-369 Białystok
  • Tel: 85 745 42 72
Jesteś tutaj: Strona główna Wywiady Grzeszki żelaznej prymuski