Na co dzień i w potrzebie
- Niedziela, 08 styczeń 2017 16:25
Każdemu z nas zdarzają się uszkodzenia skóry. Dzieje się to w trakcie zwykłych domowych czynności, ale też w przebiegu chorób i związanych z nimi terapii. Jak złagodzić uszkodzenia skóry? Zarówno w jednej jak i drugiej sytuacji warto sięgnąć po specjalistyczne preparaty stworzone przez Grzegorza Demskiego, farmaceutę z firmy Aurea Pharma.
Pielęgnacja skóry jest od lat jednym z bardziej znaczących zabiegów codziennej higieny osobistej. Dzieje się tak, gdyż otaczające nas czynniki zewnętrzne powodują powstawanie różnych chorób i podrażnień skóry. Jak sobie z nimi radzić? Na jakie preparaty kosmetyczne się zdecydować? Tym bardziej, że półki drogerii i aptek uginają się od mnogości przeróżnych kosmetyków. Jak spośród nich wybrać ten idealny?
Pragnę przedstawić dwa kremy stworzone przez Grzegorza Demskiego, polskiego farmaceutę z firmy Aurea Pharma z Nadarzyna. Mają one opatentowany skład jak i technologię wytwarzania. To w ich przypadku rzeczywiście można powiedzieć o unikatowym produkcie i zarazem unikatowym działaniu składników. Pierwszy z nich - ChemoDry B6 stosowany jest jako specjalistyczny krem nawilżająco-natłuszczający, regenerujący oraz wzmacniający skórę.
- Receptura kremu oparta jest na naturalnych składnikach - mówi Grzegorz Demski. - ChemoDry B6 intensywnie natłuszcza, głęboko nawilża oraz odżywia skórę. Doskonale sprawdza się jako krem do twarzy, ale też całego ciała. Z powodzeniem stosowany jest przez osoby chore na cukrzycę, w pielęgnacji tzw. „stopy cukrzycowej”. Znalazł również zastosowanie do pielęgnacji skóry rąk i stóp u pacjentów leczonych chemioterapią, jak i u „zwykłych” osób mających problemy z suchą i spękaną skórą pięt czy rąk.
Unikatowa kompozycja składników to kwas hialuronowy i koenzym Q10, które przyspieszają regenerację wysuszonej i wrażliwej skóry oraz utrzymują ją we właściwej kondycji. Alantoina oraz pantenol pielęgnują podrażnienia oraz działają kojąco i łagodząco.
- Dzięki zawartości mocznika składniki łatwiej przenikają przez warstwę rogową naskórka i skutecznie zatrzymują wilgoć w skórze, hamując międzykomórkową utratę wody i dodatkowo poprawiając jej nawilżenie. Witamina E usuwa wolne rodniki, natomiast masło Shea wspomaga jej działanie i dodatkowo zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody, zmiękczając i wygładzając skórę. Krem bardzo dobrze się wchłania, pozostawiając delikatną warstwę ochronną - tłumaczy farmaceuta.
Natomiast drugi z kremów, obecny na rynku od dziesięciu lat, to RadioProtect. Ten specjalistyczny kojąco-łagodzący preparat polecany jest przede wszystkim do pielęgnacji skóry podrażnionej przez zabiegi radioterapii, po opalaniu słonecznym i na solarium, po zabiegach laserowych oraz oparzeniach termicznych.
- RadioProtect ma wielu wiernych użytkowników. Jego rzeczywiste działanie skłoniło ich do polecania go osobom potrzebującym takiego właśnie produktu. Krem działa kojąco i łagodząco. Po opalaniu zmniejsza uczucie gorąca, pieczenia oraz napięcia skóry. Skutecznie pielęgnuje oraz natłuszcza skórę, która odzyskuje swój naturalny komfort, pozostaje gładka i elastyczna. Ma też bardzo szczególne zastosowanie - otóż wskazany jest dla pacjentów poddanych radioterapii, gdyż pomaga im zmniejszyć uciążliwości odczynu popromiennego - wyjaśnia Grzegorz Demski.
Krem doceniają także chorzy na łuszczycę. Doskonale bowiem pielęgnuje skórę po naświetlaniach. Poza tym skutecznie łagodzi wszelkiego rodzaju odczyny występujące po zabiegach depilacji chemicznej jak i laserowej.
- Resweratrol oraz naturalne bioflawonoidy zawarte w kremie neutralizują działanie wolnych rodników, działają przeciwzapalnie oraz wspomagają funkcje ochronne skóry. Oliwa z oliwek poprawia ukrwienie, pantenol przyspiesza regenerację naskórka, a wyciąg z ostropestu plamistego stymuluje wytwarzanie nowych komórek. Dzięki aksamitnej konsystencji krem rozsmarowuje się z łatwością, pozostawiając delikatną warstwę ochronną - dodaje Grzegorz Demski.
Godnym podkreślenia jest też fakt, iż RadioProtect trafia do każdego profilaktyczno-leczniczego pakietu polskiego żołnierza wyjeżdżającego na misję ONZ lub NATO. A ja ze swojej strony dodam, że nie wyobrażam sobie, bym mogła nie mieć go w domowej apteczce. Skutecznie ratuje moją skórę przy każdym, nawet bardzo mocnym oparzeniu.
Tekst i fot. Marzena Bęcłowicz