Zdrowy Białystok

Niedziela, 24 11 04:09

Ostatnia modyfikacja:niedziela, 24 11 2024

Nie chowaj pod spódnicą

popow200716Uczucie ciężkich nóg, mrowienie, drętwienie, swędzenie - to mogą być pierwsze oznaki niewydolności żylnej. O ile nic nie jest w stanie zapobiec powstaniu żylaków, o tyle odpowiednia profilaktyka oraz leczenie, mogą zdecydowanie opóźnić rozwój choroby oraz zapobiec związanym z nią powikłaniom.
Żylakami nazywamy trwałe poszerzenia żył powierzchownych kończyn dolnych, które są następstwem niewydolności zastawek żylnych oraz osłabieniem sprężystości ścian żył.
- Występowanie żylaków uwarunkowane jest genetycznie - mówi dr n. med. Andrzej Popow, chirurg, flebolog z Prywatnego Gabinetu Chirurgicznego „DuoMed” z Hajnówki. - Poza tym pojawieniu się ich sprzyja długotrwała pozycja siedząca, brak ruchu, nadwaga, stosowanie hormonalnych leków antykoncepcyjnych, a także palenie papierosów. Choroba częściej występuje u kobiet.
Celem profilaktyki początkowego stadium choroby (skierowanej szczególnie do osób, które mają genetyczne predyspozycje do powstania żylaków) jest usprawnienie odpływu krwi z nóg oraz wzmocnienie ścian żył. Czyli: stosowanie kompresoterapii, tzw. uciskowych wyrobów profilaktycznych typu podkolanówki, pończochy, rajstopy (szczególnie w trakcie długich podróży autem oraz samolotem); leków flebotropowych poprawiających napięcie i zmniejszających przepuszczalność ścian naczyń; unikanie gorących kąpieli, sauny oraz bezruchu - długiego stania lub siedzenia. Wskazane jest też prowadzenie zdrowego i aktywnego trybu życia.
- W wielu przypadkach żylaki nie powodują powikłań. Czasami jednak bywają przyczyną wielu problemów, np. mogą wystąpić stany zapalne, będące wynikiem zakrzepicy miejscowej. Zdarza się też, że skrzepy powstałe w żylakach mogą oderwać się powodując zatory płuc lub mózgu. Następstwem żylaków może być również bardzo uciążliwe powikłanie w postaci owrzodzeń podudzi. Z kolei pajączki (rozszerzone naczynia krwionośne, które prześwitują przez naskórek) stanowią dość poważny problem estetyczny, szczególnie dla młodych kobiet - mówi lekarz.
Jest kilka metod likwidowania żylaków. Najstarsza - chirurgiczna, która jak sama nazwa wskazuje polega na chirurgicznym wycięciu chorych żył. Kolejna to skleroterapia.
- Metoda ta polega na podaniu do chorej żyły specjalnego środka, który powoduje jej zniszczenie, a następnie zarośniecie. Lek podaje się obecnie w postaci tzw. piany. W skleroterapii niezbędny jest aparat USG w celu identyfikacji chorych żył oraz śledzenia procesu podawania leku - wyjaśnia doktor Popow.
Inna metoda to laseroterapia. W trakcie zabiegu chirurg przez niewielkie nakłucie wprowadza do żyły światłowód i energią termiczną niszczy chorą żyłę. Metoda ta jest jednak kosztowna i ma pewne ograniczenia, gdyż laserem można usuwać tylko proste odcinki żył. Pozostałe uzupełnia się skleroterapią. Odmianą laseroterapii jest ablacja energią termiczną, czyli falą radiową. Warto też wspomnieć o kruroskopii.
- Metoda ta polega na tzw. podpowięziowym przecięciu perforatorów z zastosowaniem techniki laparoskopowej, stosowana jest w ściśle określonych przypadkach - mówi specjalista z „DuoMed”.
Jak widać mamy wiele możliwości leczenia żylaków. Na którą metodę się zdecydować?
- Każda ma swoje plusy i minusy. Najczęściej stosowanymi są chirurgia, laseroterapia oraz skleroterapia. Jednak obecnie metody chirurgiczne wypierane są przez metody tzw. mało inwazyjne. W leczeniu chirurgicznym wymagane jest znieczulenie i co się z tym wiąże kilkudniowy pobyt w szpitalu, a potem kilkudniowe zwolnienie lekarskie i pozostanie w domu. Po zabiegu pozostają blizny i pajączki. Laseroterapię wykonuje się ambulatoryjnie, pozostaje po niej mniej śladów, ale jest to z kolei zabieg kosztowny. Natomiast skleroterapia nie wymaga znieczulenia, gdy zachowa się odpowiednie procedury, jest skuteczna i do tego stosunkowo tania. Ma zastosowanie zarówno do usuwania pajączków i drobnych żyłek, ale też do likwidacji dużych żylaków. Zabieg wykonuje się ambulatoryjnie, a bezpośrednio po nim pacjent może pójść do domu i kontynuować pracę zawodową. Ponadto po skleroterapii nie ma blizn, czasem występują jedynie - podobnie jak po laseroterapii - przebarwienia, które z czasem znikają. Reasumując, mając duże doświadczenie w leczeniu chirurgicznym oraz w skleroterapii, uważam, że skleroterapia piankowa pod kontrolą USG jest najbardziej optymalnym i bezpiecznym sposobem leczenia żylaków kończyn dolnych. Ta metoda jest też zdecydowanie tańsza od innych - wyjaśnia doktor Andrzej Popow.
Należałoby jeszcze dodać, iż po zabiegu skleroterapii i założeniu opatrunku uciskowego, zaleca się pacjentowi pełną aktywność fizyczną oraz co najmniej godzinny, codzienny spacer. Przeciwwskazane jest długotrwałe siedzenie i stanie. Pierwszy opatrunek uciskowy należy pozostawić na nodze przez ok. 5-7 dni - w zależności od zalecenia lekarza. Następnie ucisk, np.: pończochę, należy stosować przez ok. 2-3 miesiące. Nie powinno się w tym czasie rozgrzewać kończyn dolnych, a kąpiel brać pod prysznicem i w letniej wodzie.
- W czasie noszenia opatrunku możliwy jest dyskretny obrzęk kostki czy stopy, który mija po jego zdjęciu. Niewielka bolesność także jest zjawiskiem przejściowym. Gdy jednak powstaje duży obrzęk, któremu towarzyszy ból lub inne dolegliwości, konieczna jest konsultacja lekarska - dodaje doktor Andrzej Popow.
Marzena Bęcłowicz, Fot. DuoMed

Szybki kontakt

  • Adres: ul. Bema 11, lok. 80, II piętro
    15-369 Białystok
  • Tel: 85 745 42 72
Jesteś tutaj: Strona główna Medycyna Nie chowaj pod spódnicą