50 lat minęło
- Środa, 26 sierpień 2015 21:11
Proponować usługi medyczne wybitnych specjalistów, przestrzegać, zapobiegać, ratować, leczyć w najwyższych standardach, dawać satysfakcję z udzielanych świadczeń, nie odchudzać portfela, być przyjaznym, otwartym i elastycznym, ponosić odpowiedzialność za świadczone usługi, wyleczyć. Oto dekalog LSSP „Eskulap” z Białegostoku.
Nasi wierni Czytelnicy z pewnością zdążyli się już zorientować, iż białostocka Spółdzielnia „Eskulap” świętuje w tym roku 50-lecie swojej działalności. Jesteście Państwo ciekawi jak powstała? Zapraszam do lektury wspomnień osób związanych z tą placówką.
- W latach 60-tych ub. wieku zapotrzebowanie ludności na wysokospecjalistyczne usługi lekarskie było znaczne. Ówczesna służba zdrowia, powszechnie dostępna w zakresie podstawowym, w wymiarze specjalistycznym nie była całkowicie wydolna z powodu nadmiernego obciążenia pacjentami nie zawsze zasadnie kierowanymi. Z drugiej strony, niskie zarobki lekarzy i pracowników naukowych uczelni medycznych, były dla wielu z nich powodem, by w sposób oficjalny i uczciwy, dorobić do mizernej pensji – mówi dr Waldemar Nowak, specjalista w zakresie chorób wewnętrznych i kardiologii z LSSP „Eskulap” z Białegostoku. - I tak, w roku 1965 prof. Janusz Lesiński, ówczesny kierownik Kliniki Dermatologii i Wenerologii Akademii Medycznej w Białymstoku, podjął starania o zorganizowanie spółdzielni lekarskiej. Zadanie to proste nie było, gdyż wymagało skomplikowanych manewrów wśród decyzyjnych członków władz partyjnych. Panował bowiem wśród nich pogląd, że lekarskie spółdzielnie stanowią przykrywkę dla prywatnej praktyki lekarskiej - reliktu kapitalizmu, niegodnego socjalistycznej służby zdrowia.
Warto dodać, iż współzałożycielami „Eskulapa” byli też profesorowie i docenci białostockiej uczelni, min.: Stanisław Adamski, kardiochirurg; Barbara Kańska, pediatra; Wanda Kazanowska, ginekolog, położnik; Andrzej Kaliciński, internista, kardiolog; Jerzy Łebkowski, neurochirurg oraz Jarosław Szmurło, radiolog.
- Z inicjatywy słynnych profesorów oraz za zgodą Komitetu Centralnego PZPR, w ramach eksperymentu, powstała Spółdzielnia Lekarska „Eskulap” – wspomina mgr Michał Klimowicz, prezes Spółdzielni w latach 1990-2013. - Chodziło przede wszystkim o to, by umożliwić pacjentom „dostanie się” do słynnych profesorów, gdyż tylko tacy byli zatrudnieni w Spółdzielni, a jednocześnie zwiększyć zarobki pracowników naukowych Akademii Medycznej.
Warto dodać, iż pikanterii powstania Spółdzielni dodawał fakt, że pacjenci około trzech dni i nocy musieli stać w kolejce, aby wpisać się na listę przyjęć, zaś czas oczekiwania na wizytę wynosił ok. cztery miesiące.
- Utworzenie Spółdzielni stworzyło pacjentom możliwość wyboru lekarza. Mieli oni także zapewnioną kompleksową, wszechstronną i wysoko specjalistyczną opiekę medyczną – wspomina dr Jerzy Goszczyński, były wiceprezes i przewodniczący Rady Nadzorczej LSSP „Eskulap” w Białymstoku. – Choć utworzenie Spółdzielni wielu osobom z naszego środowiska, a szczególnie ówczesnym władzom partyjno-administracyjnym, bardzo się nie podobało, to jednak dobór wysokiej klasy kadry lekarskiej i pomocniczej, jak też wspaniała atmosfera pracy, sprawiały, że Spółdzielnia stale i systematycznie rozwijała się, zwiększając liczbę przyjętych pacjentów oraz zdobywając powszechne uznanie. Była to w dużej mierze zasługa prof. Andrzeja Kalicińskiego, pierwszego jej prezesa. Jego wiedza, zdolności organizacyjne, ogromna kultura osobista i talent zjednywania sobie przychylności ludzi, były wzorem do naśladowania. Z ogromnym zadowoleniem stwierdzam, iż te dwie fundamentalne zasady pracy, były i są do obecnej chwili, podstawowym wyznacznikiem działalności Spółdzielni.
- Spółdzielnia Eskulap była jedyną placówką niepodlegającą żadnym ówczesnym władzom – dodaje dr Hanna Chojnacka, specjalista w zakresie chorób wewnętrznych i kardiologii z LSSP „Eskulap” w Białymstoku. - Cieszyła się dużym powodzeniem nie tylko wśród mieszkańców miasta, ale też całego województwa.
- Spółdzielnia powstała w ramach kompromisu z władzą. Była instytucją nieutożsamianą z politycznie poprawną praktyką prywatną, ale zasadami działalności odbiegającej od społecznej służby zdrowia – wspomina z kolei dr Stanisław Sierko, specjalista chirurgii ogólnej z LSSP „Eskulap” w Białymstoku. - Podstawową różnicą między tymi systemami był sposób wynagradzania pracowników. W odróżnieniu od stałych poborów wynikających z etatu w społecznej służbie zdrowia, w Spółdzielni otrzymywano gratyfikacje za wykonaną pracę. Ponadto opłata wnoszona przez pacjentów trafiała do kasy Spółdzielni, co stanowiło kontrolę dochodów pracowników i eliminowało zwyczajowy obowiązek „odwdzięczenia się” lekarzowi.
Minęło pół wieku. W tym czasie wiele się zmieniło. Jednak fachowość świadczonych usług, rzetelność oraz szacunek dla pacjenta pozostały niezmienne. Obecnie LSSP „Eskulap” w Białymstoku szefuje dr Marek Andrzej Róg.
- Idzie on tropem swoich poprzedników, a wprowadzane przez niego innowacje wskazują na umiar i celowość. Jest to prognoza pozwalająca widzieć przyszłość spółdzielni w optymistycznych barwach, mimo rosnącej konkurencji w postaci spółek i prywatnych gabinetów - mówi dr Stanisław Sierko.
- Wartość Eskulapa, to ludzie - fachowi, rzetelni niezawodni w pracy - mówi obecny prezes Spółdzielni. - To przede wszystkim lekarze - wysokiej klasy klinicyści, specjaliści w swych dziedzinach. To niezawodne pielęgniarki i technicy - profesjonalni ciągle aktualizujący swoją wiedzę. To także panie w rejestracjach, które kształtują pierwsze wrażenia przybyłych tu chorych. To także pracownicy techniczni, kadry i sekretariat, gdzie każdy zainteresowany uzyska rzetelną informację, pomoc i tak potrzebny w życiu uśmiech.
Zeb. MB