Morela z bliska i z daleka
- Piątek, 12 sierpień 2016 14:24
Pierwszych koneserów zyskała już 4000 lat temu. Od tamtego czasu zachwyca soczystym i słodkim smakiem. W kuchni znakomicie prezentuje się solo, ale także potrafi nadać niepowtarzalnego charakteru innym potrawom. Pasuje do dań kuchni z całego świata, dlatego uwielbiana jest na wszystkich kontynentach. Chętnie zajadają się nią zarówno dzieci, jak i dorośli, ceniąc przy tym jej wartości odżywcze. Wiedzieliście, że mowa o moreli?
Drzewko morelowe łatwo dostosowuje się do warunków, w których rośnie, nie odpowiada mu jedynie torfowe i bardzo piaszczyste podłoże. Dobrze przyjmie się także w polskim ogródku. Niestraszna mu zima, a nawet mróz, trzeba jednak zadbać o to, by przy niskich temperaturach kwiaty moreli były przez cały czas dobrze nasłonecznione. W odpowiednio stworzonych warunkach pierwsze owoce pojawią się na drzewku po około 3-4 latach od momentu zasadzenia.
Morele, które najlepiej nadają się do suszenia rosną w południowo-wschodniej Turcji, w regionie Malatyi. Warunki panujące na tym terenie sprawiają, że to właśnie tutaj mogą one dojrzewać w pełnym słońcu, praktycznie przez cały rok. Dla mieszkańców morela to nie tylko owoc, ich uprawa to bardzo często sposób na życie a także niezaprzeczalny symbol tego miejsca. W Malatyi morele można znaleźć na każdym kroku, nie tylko na straganach, ale także w kawiarnianych deserach, a nawet, jako składnik w kebabach. Morelowe miasteczko najlepiej odwiedzić w lipcu, kiedy odbywa się tam wielki owocowy festiwal, którego bohaterem jest oczywiście ona – dorodna, jędrna morela.
- Kiedy odwiedziłam plantację moreli największym zaskoczeniem było dla mnie to, że ich drylowanie jest takie proste, to tylko jeden ruch ręki. Wystarczy ścisnąć owoc, by pestka sama wyskoczyła i to bez utraty miąższu. Dlatego to właśnie turecka, soczysta odmiana moreli znakomicie nadaje się do suszenia. Patrząc na to, w jakim pięknym słońcu dojrzewają, aż chce się je ugryźć i spróbować ich naturalnej słodyczy – mówi Katarzyna Bujakiewicz, ambasadorka marki Bakalland.
Drzewa morelowe mogą osiągnąć nawet 15 metrów wysokości. Należy przycinać ich pędy, by się nie krzyżowały. Pomaga to ochronić roślinę przed niechcianymi chorobami. W ich uprawie najważniejsze jest jednak zapewnienie im dużej ilości dziennego światła.
- Morele na naszych plantacjach nawozimy tylko naturalnym kompostem i to tylko w przypadkach, które tego wymagają. Zazwyczaj wystarczy im wyłącznie słońce, by drzewka zawsze wydawały mnóstwo dorodnych owoców” – tłumaczy Ahmed, plantator z tureckiej Malatyi.
Smakiem moreli trudno się znudzić, warto sięgać zarówno po świeże, jaki suszone. Dlaczego? Bo tyle samo wartości odżywczych znajduje się w jej suszonej wersji, co w świeżym owocu prosto z drzewa. Morele to znakomita przekąska dla osób dbających o linię: w 100 gramach znajduje się 301 kalorii, które dostarczają organizmowi ponad 100% dziennej dawki istotnej dla zdrowia witaminy A. To ona odpowiedzialna jest za stan skóry oraz naszą odporność. Osoby będące na diecie mogą sięgać po suszone morele, ponieważ bogate są w błonnik oraz żelazo, które zapewnia utrzymanie prawidłowego metabolizmu energetycznego.. Ten niewielki owoc to cenne źródło miedzi, odpowiedzialnej za piękne i zdrowe włosy. Swój piękny kolor morele zawdzięczają beta-karotenowi, który poprawia koloryt skóry. Dzięki niemu wyglądamy na wypoczętych i zdrowych.
Skoro turecka morela jest najsmaczniejsza, to warto zasmakować jej w tradycyjnym daniu. Kuchnia wschodu jest bogata w intensywne smaki i przyprawy, dlatego suszona morela jest ich doskonałym uzupełnieniem. Popularną wschodnią potrawą z morelami w roli głównej jest tzw. pilaf. Słowo to wywodzi się z języka perskiego. Pierwotnie danie składało się jedynie z gotowanego ryżu z warzywami i mięsem. Jednak przepis wędrował z kolejnymi pokoleniami i zmieniał się zależnie od regionu, w jakim potrawę serwowano. W Turcji najpopularniejszy jest pilaf podawany z kaszą bulgur, oczywiście z dodatkiem suszonych moreli, których nie może zabraknąć na talerzu.
Składniki: 200 g ryżu białego, 300 g jagnięciny, 500 ml bulionu warzywnego, 50 g suszonych moreli Bakalland, 50 g orzechów nerkowca Bakalland, duża cebula, duża marchewka, 2 małe ząbki czosnku, pół łyżeczki mielonego kardamonu, pół łyżeczki mielonej kolendry, pół łyżeczki mielonego kminu rzymskiego, łyżeczka kurkumy, 5 łyżek oleju, szczypta cynamonu, sól, pieprz, listki szałwii do ozdoby.
Przygotowania zaczynamy od opłukania ryżu. Następnie jagnięcinę kroimy w kostkę, oprószamy mąką i smażymy na oleju. Jedną białą cebulę kroimy w delikatne piórka, a obraną marchewkę w cienkie paski. Tak przygotowane warzywa dodajemy do mięsa i razem z nim chwilę podsmażamy. Na patelnię dosypujemy opłukany ryż i wkładamy 2 małe ząbki czosnku. Wszystko razem smażymy, od czasu do czasu mieszając. Dodajemy bulion i pozostałe przyprawy, według uznania. Dusimy to pod przykryciem, co jakiś czas sprawdzając stopień ugotowania ryżu. Gdy ryż będzie już al dente dokładamy pokrojone w ćwiartki morele. Potrawę dusimy jeszcze przez około 10 minut. Gotowy pilaf wykładamy na talerze i dekorujemy listkami szałwii oraz nerkowcami, które można wcześniej podprażyć.
Oprac. MB, Fot. Bakalland