W trosce o godność chorych
- Środa, 12 czerwiec 2013 22:40
Część nowego budynku hospicjum dla dorosłych ?Dom Opatrzności Bożej? przy ul. Sobieskiego 1 w Białymstoku już działa i formalnie, i oficjalnie.
Miało być bardzo profesjonalnie i zgodnie ze scenariuszem. Odnosiłam wrażenie, że ten aspekt jest najważniejszy tego dnia. I wpadłam w panikę, kiedy zaginęła gdzieś osoba odpowiedzialna za powitanie biskupów, kiedy VIP-y czekali w auli na wszystkich przez ciągnący się w nieskończoność kwadrans. Na domiar tego duchowni rozbiegli się z kropidłami, zabrakło krzeseł dla części gości? i? i patrzyłam na to przez pryzmat odstępstw od wypisanych punktów programu.
A potem stojąc przy mikrofonie i patrząc w twarze przybyłych pomyślałam, że chyba mi się pomieszało w głowie. Przecież i tego hospicjum nie było kiedyś w żadnym programie. Przecież my wszyscy jesteśmy wyrwani poniekąd z kontekstu wszelkich spraw dookoła, jesteśmy spoza normy i przydziału. Nieprzewidziani, nieuwzględnieni w żadnej oficjalnej kalkulacji.
Bo gdybyśmy my wszyscy, kierowali się w życiu chodzeniem wytyczonym szlakiem od-do, gdyby procedury, spisane prawo stanowiły jedyny wyznacznik naszych wartości, to ? czy ten budynek, ten DOM dla cierpiących ludzi stałby tam dzisiaj? NIE, nie stałby. I nie siedzielibyśmy w tej auli, która by nie istniała i nie widzielibyśmy swoich twarzy. I te ponad 4 tys. osób, które przez te dwadzieścia lat mogły odejść godnie, otoczone szacunkiem i miłością, bez bólu i lęku, nakarmione i czyste ? odchodziłyby w zapomnieniu, w bólu, z poczuciem, że nikt ich nie chce. To tutaj pracują nie biorąc za to grosza prawdziwi lekarze. Lekarze, którzy muszą przygarnąć wszystkich tych, którzy są gdzie indziej poza limitem. Tego nie ma w żadnych programach. Ani wolontariuszy, którzy anonimowo sprzątają, wsłuchują się w pacjentów. Niektórzy pracują ciężko za niewielkie pieniądze. Jeszcze inni oddają 1% swojego podatku.
To jest poza kalkulacją, poza przebiegłością. Czysta, nieprzewidywalna miłość do drugiego człowieka. Wyraz naszego człowieczeństwa, wolnej woli, nasza wolność. Scenariusze są potrzebne. Ale błogosławmy tych, którzy się czasem z nich wyłamują.
Magda - wolontariuszka
Fot. Beata Bogdanowicz