Zdrowy Białystok

Niedziela, 24 11 11:58

Ostatnia modyfikacja:niedziela, 24 11 2024

W trosce o serce

Polki mają większą wiedzę na temat objawów zawału serca niż Polacy. Kiedy jednak ryzyko zawału dotyczy ich samych, bagatelizują objawy i, dłużej niż mężczyźni, zwlekają z wezwaniem pomocy – wynika z badań przeprowadzonych na potrzeby ogólnopolskiej kampanii Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu „Zawał serca – Czas to Życie”.
Większość kobiet w Polsce (82 proc.) prawidłowo wskazuje, że ból w klatce piersiowej może oznaczać zawał lub problemy sercem – dla porównania, taką wiedzę deklaruje 69 proc. mężczyzn. Panie rzadziej też niż panowie (18 proc. vs 25 proc.) odpowiadają „nie wiem”, na pytanie, jakie mogą być konsekwencje zwlekania z wezwaniem pomocy w przypadku zawału serca. Ale paradoksalnie to właśnie one później od mężczyzn dzwonią po pogotowie w przypadku podejrzenia incydentu sercowo-naczyniowego, narażając swoje serca na nieodwracalne uszkodzenia.
To wnioski płynące z badania „Zawał serca – Opinie Polaków”, przeprowadzonego przez SW Research w ramach kampanii Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, której celem jest skrócenie opóźnień leczenia zawału serca poprzez edukację na temat właściwego postępowania w przypadku zawału.
– Już w pierwszych minutach zawału powstają w sercu nieodwracalne zmiany, które postępują z upływem czasu. Mają one znaczący wpływ na szanse przeżycia oraz jakość życia chorego po zawale – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Mariusz Gąsior Kierownik III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Dlatego w przypadku podejrzenia zawału konieczny jest natychmiastowy kontakt z numerem alarmowym 112 i wezwanie karetki pogotowia. Niestety, aż co czwarty polski pacjent ginie z powodu zawału serca zanim jeszcze trafi do szpitala, ponieważ często zbyt długo zwleka z wezwaniem pomocy.
– Z tego powodu tak ważne są działania edukacyjne, a jak pokazują badania, kobiety są szczególną grupą, u której reakcja na objawy zawału powinna być znacznie szybsza – podkreśla Reinier Schlatmann, prezes Philips w krajach Europy Środkowo – Wschodniej, reprezentujący partnera strategicznego kampanii.
W przypadku kobiet problem pogłębia fakt, że nie zawsze mają one typowe objawy zawału.
– Kobiecy zawał rzadziej przebiega z silnym bólem w klatce piersiowej. A jeśli ból występuje, to w nietypowej lokalizacji, na przykład między łopatkami, pod łukiem żebrowym lub
w nadbrzuszu – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Mariusz Gąsior. – Kobiety natomiast częściej odczuwają pieczenie bądź ucisk w tzw. dołku. Mogą też mieć problemy z oddychaniem. Objawy te nie są kojarzone z zawałem, co może mieć związek z opóźnioną reakcją w postaci wezwania pomocy. Co ciekawe, panie częściej niż panowie (32 proc. vs 21 proc.) przyznają, że powodem zwłoki w ich przypadku mogłoby być przekonanie, iż ból jest skutkiem silnych emocji. W efekcie kobiety z zawałem serca później od mężczyzn są poddawane leczeniu, które ma udrożnić zamknięte naczynie wieńcowe (przyczyną zawału jest właśnie nagłe zamknięcie się jednej z tętnic wieńcowych, prowadzących krew do mięśnia sercowego).
Na szczęście kobiety są wyposażone w naturalny czynnik chroniący je przed rozwojem chorób serca, w tym przed zawałem. Chodzi o hormony płciowe – estrogeny, które korzystnie wpływają między innymi na śródbłonek, warstwę komórek wyściełających naczynia krwionośne. Dzięki estrogenom zawał serca rzadziej dotyka kobiet młodych (w wieku poniżej 55 lat) i bardzo młodych (w wieku poniżej 40 lat), niż mężczyzn w tym samym wieku.
Z przeprowadzonych badań wynika, że młody wiek u kobiet bez czynników ryzyka (takich jak nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca) nie chroni przed zawałem serca, gdy palą one papierosy i mają obciążający wywiad rodzinny.
– Do zawału serca w młodym wieku mogą również przyczynić się tzw. czynniki niemierzalne, jak nadmierna praca i nasilenie stresu z nią związane – ostrzega prof. dr hab. n. med. Mariusz Gąsior.
Ochronne działanie estrogenów kończy się wraz z gwałtownym spadkiem ich produkcji, a więc po menopauzie.
– Zachorowalność na zawał serca jest wówczas podobna, a nawet wyższa niż u mężczyzn. Jak wynika z naszych badań, kobiety z zawałem serca są przeciętnie 7 lat starsze od mężczyzn – tłumaczy dr hab. n. med. Bartosz Hudzik, kardiolog ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu i kierownik Zakładu Profilaktyki Chorób Sercowo-Naczyniowych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. U kobiet po menopauzie częściej też występują dodatkowe czynniki ryzyka, takie jak nadciśnienie tętnicze, cukrzyca czy otyłość.
W rezultacie zawał serca ma u nich cięższy przebieg niż u mężczyzn. Dobra wiadomość jest taka, że panie rzadziej palą papierosy i jako pacjentki są bardziej zdyscyplinowane –systematycznie mierzą ciśnienie tętnicze, biorą leki czy przychodzą na kontrolę lekarską. Nie zmienia to faktu, że po menopauzie powinny zwracać większą uwagę na profilaktykę chorób sercowo-naczyniowych. Eksperci zachęcają je do stosowania zrównoważonej diety, dbania o higienę pracy i zażywania regularnej aktywności fizycznej.

Szybki kontakt

  • Adres: ul. Bema 11, lok. 80, II piętro
    15-369 Białystok
  • Tel: 85 745 42 72
Jesteś tutaj: Strona główna Aktualności W trosce o serce