Pływaj z mistrzami
- Środa, 08 sierpień 2018 10:12
Statystyki są zatrważające - rocznie tonie niemal 500 osób. I choć liczba ta powoli maleje, wciąż prawie połowa dorosłych Polaków nie umie pływać. Powinno być więc ono nie tylko przyjemnością, ale i obowiązkiem. W najbardziej profesjonalnej szkole pływania iSwim w Białymstoku, uczą i małych, i dużych. Rozmawiam z Sebastianem Humbla, założycielem tej szkoły.
Urszula Miltko: Czym jest pływanie dla dziecka?
Sebastian Humbla: W naszej szkole stopniowo przechodzimy od etapu zabawy do treningu. Część dzieci buntuje się, gdy dochodzi do zwiększenia wysiłku fizycznego, ale trzeba wyjść z założenia, że pływanie to nie tylko frajda, lecz obowiązek - taki, jak czytanie i pisanie, a dopilnowanie go należy do rodziców. Kilkumiesięczne zajęcia w podstawówce, kiedy dzieci jeżdżą na basen w ramach zajęć w-f nie są wystarczające. Przecież urlopy spędzamy głównie nad wodą, gdzie bezpieczeństwo jest bardzo ważne. Warto więc umieć pływać.
UM: Co z dorosłymi? Jak pokonać lęk przed wodą?
SH: Bardzo ciężko przezwyciężyć taki lęk samemu. Potrzebny jest instruktor, który indywidualnie „podejdzie nas” w taki sposób, by przekonać do wody. Taki trening może polegać na „oszukaniu psychiki” – poprzez ćwiczenia kursant uczy się, że woda nie jest zagrożeniem; że ciało ma taką wyporność, iż w pewnym momencie bardzo trudno jest utonąć.
UM: Czy macie wielu dorosłych kursantów?
SH: Tak, zapotrzebowanie jest bardzo duże. Zdarza się, że przychodzą do nas całe rodziny. Są też tacy, którzy łączą rehabilitację z doskonaleniem pływania. W końcu pływanie koryguje wady postawy, wspomaga układ oddechowy, relaksuje mięśnie, łagodzi bóle stawów i wprawia w dobry humor dzięki endorfinom – hormonom szczęścia. Jeśli chodzi o wiek, nie ma ograniczeń – najważniejsze są chęci, determinacja i czas poświęcony na naukę.
UM: Na zajęciach dzielicie kursantów na grupy w zależności od umiejętności?
SH: Dzieci najpierw przyzwyczajają się do wody na brodziku, z czasem przechodzą na głębszy basen. Grupy są niewielkie, jest z reguły jeden instruktor na siedmioro dzieci. Mamy zespoły początkujące, doskonalące pływanie oraz grupy zawodowców. Lekcje i liczba zajęć w tygodniu mogą być indywidualizowane. Trzeba nastawić się na to, że nauka pływania jest ciężką pracą, liczoną w miesiącach.
UM: Czy jest jakiś „koniec” jeśli chodzi o pływanie? Jaki jest kres nauki?
SH: Jest to kwestia tego, co chcemy osiągnąć. Dla jednej osoby wystarczającą umiejętnością będzie unoszenie się na wodzie, dla innej – bezpieczne pływanie, dla kolejnej – udział w popularnych teraz zawodach pływackich, swimrunowych, triathlonowych
UM: Organizujecie takie zawody?
SH: Jesteśmy głównymi organizatorami białostockich zawodów pływackich Open water oraz swimrunowych, tzn. połączenia 1,5 km pływania i 5 km biegu w Białymstoku. W tym roku w Iswim, Irun wzięło udział około stu osób. Jest to coś nowego w naszym mieście, ale już teraz wiemy, że będzie to impreza cykliczna. Zgłosić się może każdy, nie tylko profesjonalista. Zapraszamy w przyszłym roku. W planach mamy również organizację zawodów dla dzieci i młodzieży.
UM: Tymczasem trwają zapisy na nowy sezon.
SH: Lekcje ruszają od września, a na kursantów czeka najlepsza kadra. To profesjonalni zawodnicy, medaliści Mistrzostw Polski, trenerzy wielu medalistów Mistrzów Polski: Małgorzata Andrzejewska, Paweł Maciejuk, Bartłomiej Bogdanowicz, Michał Uściłko, Agnieszka Bereściuk, Agata Bartoszewicz, Marcin Sztachelski, Rafał Perkowski i oczywiście ja.
UM: Dziękuję za rozmowę.
Fot. Archiwum rozmówcy