Najlepsza inwestycja w życiu
- Wtorek, 03 listopad 2020 09:41
Kiedyś jego życie zabrnęło w ślepą uliczkę. Wygrała w nim jednak chęć zmian i silna wola walki o lepsze jutro. Dziś sam pomaga takim, jakim był on przed laty. Przedstawiam Adama Jackiewicza, terapeutę uzależnień i współuzależnień, założyciela Ośrodka Przystań w Sokółce.
Marzena Bęcłowicz: Prywatny Ośrodek Terapii Uzależnień Przystań w Sokółce oferuje swoim podopiecznym terapie, które uczą życia bez nałogów. Jak powstało to miejsce?
Adam Jackiewicz: Pomysł na utworzenie Ośrodka powstał w wyniku moich własnych doświadczeń i przeżyć związanych z nałogiem. Wiele lat temu moje życie zabrnęło w ślepą uliczkę. Nie bardzo wiedziałem wówczas co robić, żeby je zmienić. Od moich bliskich słyszałem, że zmiany powinienem zacząć od poradzenia sobie z uzależnieniem od alkoholu. Tak, to w nim topiłem swoje smutki i niepowodzenia. Ale nie tylko… chwile radosne i sukcesy zawodowe - które też często miały miejsce w moim życiu - także zawsze musiały być „odpowiednio uczczone”. Nie byłem wtedy gotowy na zmiany, poza tym uważałem, że ich nie potrzebuję, bo wcale nie jestem uzależniony. Nie zgadzałem się z tą teorią, wypierałem ją, choć słowa – nałóg i uzależnienie tkwiły gdzieś głęboko w mojej głowie.
MB: Co zatem skłoniło Pana do podjęcia terapii?
AJ: W pewnym momencie zrozumiałem, że od dłuższego czasu oszukuję sam siebie. Głęboko skrywane słowa - nałóg i uzależnienie - bardzo szybko, szybciej niż się spodziewałem, okazały się prawdziwe. Dotarło do mnie, że tylko uznając je za prawdę, mogę zmienić swoje życie. Właściwie to nie miałem wyboru - jeżeli chciałem żyć, to musiałem zacząć się leczyć. Tak też zrobiłem i była to moja bardzo przemyślana decyzja. Podjąłem leczenie w prywatnym ośrodku, gdzie spotkałem ludzi, którzy mieli problemy bardzo podobne do moich. To całkowicie utwierdziło mnie w przekonaniu, że to mechanizmy uzależnienia powodowały, że myślałem, że mój problem nie istnieje.
Decyzja o podjęciu terapii była najlepszą decyzją mojego życia. Po skończeniu terapii i opuszczeniu ośrodka moje życie zaczęło się zmieniać, zacząłem odczuwać przyjemność z niego bez substancji uzależniającej. Zacząłem zauważać, że rodzina i znajomi chcą ze mną przebywać i rozmawiać. Po kilku latach takiego nowego, trzeźwego życia zrozumiałem, że chcę pomagać innym w powrocie do życia bez nałogów. Wtedy już doskonale wiedziałem, że aby zacząć radzić sobie z problemami, wcale nie trzeba tak wiele - wystarczy poznać siebie. Poznawanie to bardzo mnie inspirowało, postanowiłem więc rozpocząć naukę w szkole dla terapeutów uzależnień i współuzależnień. Po jej ukończeniu byłem przygotowany do realizacji swojego celu.
Od 23 lat jestem mężem i ojcem, mam dwie córki i syna, wykonuję pracę, którą bardzo lubię i która daje mi wiele satysfakcji. Mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem. Jednak by dojść w swoim życiu do takiego stwierdzenia musiałem dużo i długo szukać. Błądziłem wiele lat, ale w końcu osiągnąłem to, co mam teraz.
MB: I teraz sam uczy Pan innych jak żyć w trzeźwości i jak zrozumieć samego siebie.
AJ: W Ośrodku Przystań w Sokółce stosujemy najnowocześniejsze metody terapeutyczne. Kadra, która tu pracuje posiada wysokie kwalifikacje, gdyż ukończyła najlepsze uczelnie kształcące specjalistów terapii uzależnień i współuzależnień. Współpracujemy też z lekarzem psychiatrą, który czuwa nad naszymi podopiecznymi pod względem medycznym i farmakologicznym. Jego profesjonalizm pozwala w większości przypadków, u osób rozpoczynających swoją trzeźwą przygodę, niwelować objawy zespołu abstynencyjnego do minimum.
Systematycznie podnosimy jakość naszych usług dbając o komfort psychiczny i fizyczny naszych gości. Wprowadziliśmy nowoczesną metodę wspierania terapii EEG Biofeedback. Metoda ta pozwala uruchomić zdolności samoregulacyjne człowieka, wpływa na usprawnienie funkcjonowania mózgu, dając tym samym efekt wyrównania funkcjonowania osoby uzależnionej, co zapobiega występowaniu nawrotów choroby. Zespół terapeutyczny korzysta też z superwizji, która pozwala systematycznie zwiększać ich umiejętności. W pracy mocno wspiera mnie córka – Marcelina, która od niedawna razem ze mną prowadzi ten Ośrodek.
MB: Przytań to też wiele innych zajęć. To też po prostu codzienne, nowe życie.
AJ: Bardzo dbamy o anonimowość osób, które do nas przychodzą po pomoc i traktujemy każdego pacjenta indywidualnie. Poza tym w naszym Ośrodku panuje domowa atmosfera, co pozytywnie wpływa na proces terapeutyczny. Stworzyliśmy tu strefę relaksu, z której można korzystać po zajęciach terapeutycznych ucząc się czerpania przyjemności z życia bez substancji. Nasi podopieczni mają do dyspozycji profesjonalną siłownię, fotel do masażu ciała, saunę, salę bilardową i stół do ping-ponga. Mogą też poznawać piękne tereny Sokólszczyzny jeżdżąc na wycieczki rowerowe.
Nasza Przystań świadczy usługi na najwyższym poziomie, co potwierdzają statystyki tworzone od początku jego istnienia, które mieszą się w granicach 70% skuteczności. Często też słyszymy od osób, które kończą terapię i opuszczają Ośrodek, że pieniądze, które wydali na terapię u nas są najlepszą inwestycją w ich życiu.
MB: Dziękuję za rozmowę.
Fot. Ośrodek Terapii Uzależnień Przystań